Sobotni mecz 3 kolejki częstochowskiej A-Klasy, na boisku w Mrzygłodzie, nie był dla kibiców o słabych nerwach. Walka na boisku trwała do samego końca i do ostatniego gwizdka sędziego żadna ze stron nie mogła być pewna wyniku.
W poprzednim sezonie to zawodnicy Sparty triumfowali....
….. dwukrotnie w spotkaniach z LZS-em i to drużyna ze Szczekocin była faworytem. Mecz rozpoczął się jednak pod dyktando piłkarzy z Mrzygłodu. Od pierwszego gwizdka nasi zawodnicy naciskali na przeciwnika, nie pozwalając Sparcie na spokojne rozgrywanie piłki, tworząc przy tym kilka groźnych akcji, które poważnie zagroziły bramce gości. Po jednej z takich sytuacji i strzale Grzegorz Jasińskiego czyste konto bramkarza Sparty uratował słupek.
Mimo ładnej gry na bramki kibice zgromadzeni na stadionie musieli poczekać do 27 minuty. Dynamiczną akcją prawą stroną boiska i precyzyjnym strzałem popisał się nasz prawy pomocnik Artur Stawiarz zmieniając wynik na 1:0.
Bramkarz gości nie zdążył otrząsnąć się jeszcze po stracie pierwszej bramki, a już 3 minuty później musiał wyciągać piłkę z siatki po raz drugi, tym razem za sprawą naszego napastnika Błażeja Gradka.
Druga bramka uśpiła trochę czujność naszych piłkarzy, którzy pozostawili kolegom ze Szczekocin sporo miejsca na rozgrywanie akcji. Zawodnicy Sparty odzyskali pewność siebie i konstruowali coraz groźniejsze sytuacje, brakowało jednak wykończenia.
Sytuacja zmieniła się w 44 minucie, kiedy to po rzucie rożnym Patryk Brzóska strzałem głową skierował pikę w stronę bramki a ta odbiła się jeszcze od słupka i potoczyła w wzdłuż linii bramkowej. Pierwszy dopadł do niej jeden z naszych obrońców i wybił na przedpole, jednak Sędzia uznał, że przekroczyła ona linię bramkową i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1.
W drugiej połowie to goście przejęli inicjatywę i kolejnymi akcjami starali doprowadzić do wyrównania. Po jednej z takich akcji i strzale z rzutu wolnego piłka trafiła w poprzeczkę.
Zaangażowanie większej ilości piłkarzy w ofensywę pozwoliło zawodnikom LZS-u wyprowadzić kilka groźnych kontrataków, lecz tym razem to nam zabrakło precyzji w wykończeniu akcji i dało Sparcie nadzieję na wyrównanie.
Wraz ze zbliżającym się gwizdkiem końcowym na boisku wzrastało napięcie, którego w 88 minucie nie wytrzymał jeden z naszych obrońców i faulował w polu karnym zawodnika gości. Zimną krew do samego końca zachował natomiast Tomek Kozak, który wybronił strzał Łukasza Borynia i tym samym pozwolił cieszyć się zawodnikom LZS-u i kibicom zgromadzonym na stadionie z kolejnych 3 punktów.
Powodzenia i oby wygrana była nasza :)
Pozdrawiam Artura S :*
był lewy trzezwy?
A-klasa » Częstochowa II |